top of page
Szukaj

PORTRET z HISTORIĄ Tymoteusz Karpowicz

Zdjęcie autora: Czesław CzaplińskiCzesław Czapliński

Zaktualizowano: 8 sty 2022


„…Życie Karpowicza, rozpięte między zapadłą wsią a amerykańskim uniwersytetem, między Wileńszczyzną, Szczecinem, Wrocławiem, Berlinem i Chicago, wydaje się tak samo nie do ogarnięcia, jak jego poezja…” – Maciej Woźniak „Człowiek w trójcy jedyny”.

„… odbiorca nie istnieje u mnie w procesie twórczym. Ja go nie mogę uwzględniać, ponieważ moje pisanie jest rozprawą z sobą samym. Ja chcę dowiedzieć się wyłącznie czegoś o sobie. A każde myślenie o tym, jak to będzie odebrane, unieruchomiłoby mnie zupełnie…” – Tymoteusz Karpowicz.

Tymoteusz Karpowicz (ur. 15 grudnia 1921 we wsi Zielona koło Wilna, zm. 29 czerwca 2005 w Oak Park k. Chicago, pochowano go 3 sierpnia 2005 r. wraz z żoną Marią Karpowicz z d. Budniewską na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, marmurowy nagrobek zdobi cytat z wiersza poety: „I nie da się otworzyć wszechświata szerzej niż ludzkich ramion”) – poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz; czołowy twórca poezji lingwistycznej, uznawany za ostatniego wielkiego modernistę.

W dzieciństwie w wyniku wypadku stracił lewą dłoń. W czasie wojny uczestniczył w polskim ruchu oporu.

O swojej młodości Karpowicz pisał bez ogródek: „…pochodziłem z rodziny straszliwie biednej, sponiewieranej. Byliśmy komornikami w majątku państwa Wróblewskich, pod Porubankiem. Nędza, dotkliwy głód oraz upokorzenia sprawiły, że już w chłopięcych latach zaczęła we mnie rosnąć tęsknota do sprawiedliwości społecznej. (...) Mój ojciec, podobnie jak inni młodzi Polacy, w czasie pierwszej wojny światowej został wcielony do armii rosyjskiej. Był w artylerii jako bombardir-nawodczik, czyli celowniczy. W zgrupowaniu kijowskim, gdzie się znajdował, w momencie wybuchu wojny polsko-sowieckiej było bardzo dużo Polaków. No i wyginęli w obozie koncentracyjnym – wśród nich mój ojciec…”.

Swoje początki poetyckie w Wilnie Tymoteusz Karpowicz wspominał – „…Aleksander Maliszewski, bardzo szlachetny człowiek, choć nie najlepszy poeta, który był wtedy redaktorem działu literackiego „Prawdy Wileńskiej” – jedynego polskiego pisma w tamtym czasie na Wileńszczyźnie, w swoich pamiętnikach opisał mnie jak zjawiłem się w redakcji w dwóch lewych butach i z jakimiś papierami w dłoni. Byłem wtedy strasznie upartym wiejskim chłopakiem, mającym za sobą pierwsze teksty poetyckie. Dzięki Maliszewskiemu dostąpiłem niebywałego dla mnie wówczas zaszczytu, bo będąc kompletnym żółtodziobem, zdołałem go przekonać, że mam w sobie jakieś zadatki na poetę…”.

Debiutancki wiersz Karpowicza zatytułowany „Mosty” został opublikowany w „Prawdzie Wileńskiej” w 1941 roku pod pseudonimem Tadeusz Lirmian.

Po wojnie razem z przesiedleńcami z Wileńszczyzny trafił do Szczecina. Tak to wspomina Karpowicz: „…Po wojnie było jednak bardzo trudno. Ja byłem nadal biednym chłopcem ze wsi i z trudem, dzięki Maliszewskiemu, dochrapałem się tomiku „Żywe wymiary”, a kiedy naszą wieś wywieziono na Pomorze i wylądowałem w Lęborku, on, chociaż miałem ukończoną tylko szkołę powszechną, dał mi list polecający do Polskiego Radia w Szczecinie…”.

Potem przeniósł się do Wrocławia, gdzie studiował filologię polską: “Mówi się, że Karpowicz jest poetą trudnym, ale Norwid w czasach, w których pisał, też uważany był za poetę niezrozumiałego. Potem to się radykalnie zmieniło. Może tak też będzie z Karpowiczem. Sam poeta uważał, że jego poezja jest nieprzekładalna na inne języki i w pewnym sensie był też z tego dumny. Coś w tym jest, że najbardziej finezyjna, najmocniej osadzona w języku poezja jest bardzo trudna do przełożenia na inne języki” – powiedział Jacek Trznadel, który przyjaźnił się z Tymoteuszem Karpowiczem od czasu wspólnych studiów na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego.

Pierwszą żoną była Maria Łokucjewska (rozwód w 1946). W okresie późniejszym poślubił Marię Budniewską. W latach 1945-1949 mieszkał w Szczecinie, gdzie pracował w Polskim Radiu. Potem przeniósł się do Wrocławia, w którym mieszkał do 1978 roku.

Debiutował w 1948 r. tomem prozy poetyckiej „Legendy pomorskie”. Po ogłoszeniu w roku 1949 socrealizmu w literaturze, zaprzestał publikowania. Aktywność literacką wznowił dopiero w roku 1956 w dobie odwilży. Wtedy to stał się redaktorem tygodnika „Nowe sygnały”. W roku 1957 tygodnik ten został jednak zamknięty za zbyt niezależną postawę. Karpowicz został później także usunięty z redakcji „Poezji” i „Odry”. Był wykładowcą na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego.

W 1973 otrzymał stypendium naukowe do Ameryki Północnej, wraz z żoną Marią wyjechał z Polski na stałe. Korzystając z tego stypendium, postanowił do kraju nie wracać i pozostał do śmierci na emigracji w Stanach Zjednoczonych. Pięć lat później (1978) objął katedrę literatury polskiej na University of Illinois w Chicago (od 1993 r. na emeryturze). Jako naukowiec zajmował się badaniem twórczości Bolesława Leśmia. Ostatni jego tom wierszy „Słoje zadrzewne” był nominowany do Nagrody Literackiej Nike 2000. Był członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Kiedy w lipcu 1983 r. znalazłem się w Chicago, jako jednego z pierwszych na liście do spotkania miałem Tymoteusza Karpowicza, który wykładał na University of Illinoise. Naczytałem się o nim sporo ciekawych rzeczy, szczególnie z młodości. W spotkaniu TWARZĄ w TWARZ, muszę powiedzieć, okazał się to człowiek o niesłychanie ujmującej osobowości. Kiedy wyciągnęłem aparat, zapytał mnie – jaki mam plan na zdjęcia i co ma robić? Odpowiedziałem mu, zgodnie zresztą z prawdą, że chciałbym zrobić coś niebanalnego i może on coś zaproponuje, tak jak w poezji jest inny. Uśmiechnął się tajemniczo i powiedział – więc chodźmy na schody i ruszył od razu. Za chwilę fotografowałem go w półleżącej pozycji na schodach. Nie zwracał uwagi, że schody mogą być brudne. To było zupełne zaskoczenie, potem już nie dziwniło mnie jak położył się na trawniku, a w końcu w swoim gabinecie na podłodze. Muszę powiedzieć, że dzięki niemu, powstała seria zdjęć portretowych zupełnie innych, na luzie a zarazem coś mówiących o osobie fotografowanej. Spotykaliśmy się później przy różnych okazjach, w następnym roku w Nowym Jorku na spotkaniu „Polish Poetry”, gdzie oprócz Karpowicza był Miłosz, Barańczak, Grynberg…ale już takich zdjęć nie robiliśmy, jak w czasie pierwszego spotkania w Chicago. Jego to naprawdę bawiło.

Jego aktywność literacka była przede wszystkim związana z nurtem lingwistycznym w poezji. Typowym przykładem jego charakterystycznej, osadzonej głęboko w języku metaforyki jest wiersz „Rozkład jazdy” (w tomiku „W imię znaczenia”, 1962): tytuł nasuwa na myśl poczekalnię dworcową, jednak z treści utworu wynika coś zupełnie innego. Możemy tu mówić o „słowach w pułapce językowych automatyzmów oraz o uwalnianiu znaczeń”.

W swojej twórczości poetyckiej Karpowicz stosował gradację, anaforę, ironię, polemizował z tradycją, a także bawił się znaczeniami słów (powtórne wiązanie znaczeń).

W 2010 roku po śmierci Karpowicza wydane zostały dwie monografie jego twórczości pt. „Synteza mowy Tymoteusza Karpowicza” Joanny Roszak oraz „Rozwiązywanie tekstów. Poetyckie polimorfie Tymoteusza Karpowicza” Bartosza Małczyńskiego, który jest także autorem wyboru i wstępu do tomu „Utwory poetyckie” Tymoteusza Karpowicza w serii Biblioteki Narodowej. Oprócz tego, w ostatnim czasie, ukazał się zbiór wspomnień i wywiadów o poecie pt. „W cztery strony naraz. Portrety Karpowicza” oraz zbiór tekstów krytycznych na temat jego twórczości „Podziemne wniebowstąpienie”.

Tymoteusz Karpowicz jest autorem m.in.: „Legendy pomorskie” 1948, „Żywe wymiary” 1948, „Gorzkie źródła” 1957, „Kamienna muzyka” 1958, „Znaki równania” 1960, „W imię znaczenia” 1962, „Trudny las” 1964, „Opowiadania turystyczne” 1966, „Wiersze wybrane” 1969, „Odwrócone światło” 1972, „Poezja niemożliwa. Modele Leśmianowskiej wyobraźni” 1975, „Rozwiązywanie przestrzeni: poemat polimorficzny” 1989, „Słoje zadrzewne” 1999, „Małe cienie wielkich czarnoksiężników. Zarejestrowane w paśmie cyfr od 797 do 7777” (pośmiertnie) 2007. Jest autorem sztuk teatralnych m.in. „Zielone rękawice” 1960, „Człowiek z absolutnym węchem” 1964, „Dziwny pasażer” 1964, „Kiedy ktoś zapuka” 1967, „Przyjdź jak najprędzej" 1970, „Charon od świtu do świtu” 1972.

Wrocław sprowadził archiwum pisarza z USA i przekazał Zakładowi Narodowemu Ossolińskich. Sfinansował także edycję Dzieł zebranych Tymoteusza Karpowicza. Od kilku lat wrocławski samorząd jest właścicielem położonej na Krzykach, okazałej wilii Tymoteusza Karpowicza. Wielkie znaczenie twórczości Tymoteusza Karpowicza, jego międzynarodowa działalność dla upowszechniania wiedzy o polskiej literaturze (w tym Norwida, Słowackiego, Leśmiana) zrodziły projekt powołania w domu poety ośrodka jego imienia, który służyłby zachowaniu wybitnego dorobku polskiej powojennej kultury tworzonej we Wrocławiu, a jednocześnie stałby się ośrodkiem rezydencji tłumaczy literatury polskiej na języki obce. Willa znajduje się obecnie w zarządzie Wrocławskiego Domu Literatury - miejskiej instytucji kultury. Koncepcja zakłada przebudowę obiektu, która, przy zachowaniu jego walorów historyczno-architektonicznych, umożliwi ekspozycję materialnych pamiątek po gospodarzu. W willi może też powstać gabinet Karpowicza. Zachowane jest biurko pisarza. Przebudowa pozwoli na goszczenie kilku tłumaczy. „…Karpowicz był poetą, który próbował zawrzeć w swoich wierszach własną filozoficzną wizję świata – bardzo precyzyjną i konkretną, a jednocześnie złożoną. “Trudno to odszyfrować bez uważnej lektury. Myślę, że poezję Karpowicza można czytywać w podobny sposób, jak np. Biblię czy antyczne eposy – zdając się na przypadek i otwierając na dowolnej stronie zawsze możemy znaleźć jakiś intrygujący cytat. Jego poezja to kopalnia sformułowań poetyckich, które okazują się często i proste, i trafne…” – Jacek Trznadel.

PORTRAIT with HISTORY Tymoteusz Karpowicz (1921-2005)

"... Karpowicz's life, stretched between the sunken countryside and the American university, between the Vilnius region, Szczecin, Wrocław, Berlin and Chicago, seems as overwhelming as his poetry ..." - Maciej Woźniak "The Triune Man".

“… The recipient does not exist in my creative process. I cannot include it because my writing is a trial with myself. I only want to learn something about myself. And any thinking about how it will be perceived would immobilize me completely ... ”- Tymoteusz Karpowicz.

Tymoteusz Karpowicz (born December 15, 1921 in the village of Zielona near Vilnius, died June 29, 2005 in Oak Park near Chicago, was buried on August 3, 2005 with his wife Maria Karpowicz née Budniewska at the Osobowice Cemetery in Wrocław, marble tombstone adorned with a quote from the poet's poem: "And it is impossible to open the universe wider than human arms") - poet, prose writer, playwright, translator; a leading author of linguistic poetry, considered the last great modernist.

As a child, he lost his left hand as a result of an accident. During the war, he participated in the Polish resistance movement.

Karpowicz wrote bluntly about his youth: “… I came from a terribly poor and abused family. We were bailiffs in the property of the Wróblewski family, near Porubank. Poverty, acute hunger and humiliation made me long for social justice in my boyhood. (...)

My father, like other young Poles, was drafted into the Russian army during the First World War. He was in the artillery as a bombardir-nawodczik, or gunner. At the outbreak of the Polish-Soviet war, there were many Poles in the Kiev grouping where he was located. And they died in a concentration camp - among them my father ... ”.

Tymoteusz Karpowicz recalled his poetic beginnings in Vilnius - "... Aleksander Maliszewski, a very noble man, though not the best poet, who was then the editor of the literary section of the" Vilnius Truth "- the only Polish periodical at that time in the Vilnius Region, described me in his memoirs as I appeared in the editorial office in two left shoes and with some papers in his hand. Back then, I was an extremely stubborn country boy, having my first poetry behind me. Thanks to Maliszewski, I was honored at the time, which was unprecedented for me, because being a complete rookie, I managed to convince him that I had something to do with a poet ... Karpowicz's debut poem entitled "Bridges" was published in "Pravda Wileńska" in 1941 under the pseudonym Tadeusz Lirmian. After the war, together with people displaced from the Vilnius Region, he ended up in Szczecin. Karpowicz recalls it as follows: “… After the war, however, it was very difficult. I was still a poor boy from the village and with difficulty, thanks to Maliszewski, I managed to get to the book "Żywe dimension", and when our village was taken to Pomerania and landed in Lębork, he, although I had only completed primary school, gave me a letter of recommendation to Polish Radio in Szczecin… ”.

Then he moved to Wrocław, where he studied Polish philology: “It is said that Karpowicz is a difficult poet, but Norwid, in the times in which he wrote, was also considered an incomprehensible poet. Then it changed radically. Maybe this will also be the case with Karpowicz. The poet himself believed that his poetry could not be translated into other languages, and in a way he was also proud of it. There is something in this that the most sophisticated poetry, the most deeply embedded in the language, is very difficult to translate into other languages, 'said Jacek Trznadel, who had been friends with Tymoteusz Karpowicz since his joint studies in Polish at the University of Wrocław.

The first wife was Maria Łokucjewska (divorced in 1946). Later he married Maria Budniewska. In the years 1945-1949 he lived in Szczecin, where he worked for the Polish Radio. Then he moved to Wrocław, where he lived until 1978. He made his debut in 1948 with the volume of poetic prose entitled Legendy Pomorskie. After the publication of socialist realism in literature in 1949, he stopped publishing. He resumed literary activity only in 1956, during the thaw. It was then that he became the editor of the weekly "Nowe signals". In 1957, however, the weekly was closed for being too independent. Karpowicz was later also removed from the editorial offices of “Poezja” and “Odra”. He was a lecturer at Polish Studies at the University of Wrocław.

In 1973 he received a scholarship to North America, and with his wife Maria he left Poland for good. Taking advantage of this scholarship, he decided not to return to Poland and remained in exile in the United States until his death. Five years later (1978) he took the chair of Polish literature at the University of Illinois in Chicago (retired from 1993). As a scientist, he studied the works of Bolesław Leśm. His last volume of poems, Tree Słoje, was nominated for the Nike 2000 Literary Award. He was a member of the Polish Writers' Association.

When I arrived in Chicago in July 1983, I was one of the first on my list to meet with Timothy Karpowicz, who taught at the University of Illinois. I read a lot of interesting things about him, especially from my youth. In the FACE to FACE meeting, I must say, it turned out to be a man with an incredibly endearing personality. When I pulled out my camera, he asked me - what is my photo plan and what should I do? I told him truthfully that I would like to do something extraordinary and maybe he will suggest something, as there is something else in poetry. He smiled mysteriously and said - so let's go up the stairs and he set off right away. In a moment I photographed him in a reclining position on the stairs. He did not care that the stairs might be dirty. It was a complete surprise, then I was no longer surprised how he lay down on the lawn, and finally on the floor in his office. I must say that thanks to him, a series of completely different portraits was created, at the same time at ease and at the same time saying something about the photographed person. We met later on on various occasions, the following year in New York at the "Polish Poetry" meeting, where apart from Karpowicz there was Miłosz, Barańczak, Grynberg ... but we did not take such photos as during the first meeting in Chicago. He was really enjoying it.

His literary activity was primarily related to the linguistic trend in poetry. A typical example of his characteristic, deeply rooted in the language of metaphors is the poem "Timetable" (in the volume "In the name of meaning", 1962): the title brings to mind a train station waiting room, but the content of the piece suggests something completely different. We can talk here about "words trapped in linguistic automatisms and about releasing meanings".

In his poetry, Karpowicz used gradation, anaphora, irony, polemicized with tradition, and also played with the meanings of words (re-binding of meanings).

In 2010, after Karpowicz's death, two monographs of his work were published, entitled "A synthesis of Tymoteusz Karpowicz's speech" by Joanna Roszak and "Solving texts. Poetic Polymorphs by Tymoteusz Karpowicz "by Bartosz Małczyński, who is also the author of the selection and introduction to the volume" Utwory poetyckie "by Tymoteusz Karpowicz in the National Library series. In addition, recently, a collection of memories and interviews about the poet, entitled “Four directions at once. Karpowicz's Portraits ”and a collection of critical texts on his work“ Underground Ascension ”.

Tymoteusz Karpowicz is the author of, among others: "Legendy Pomorskie" 1948, "Living Dimensions" 1948, "Bitter Springs" 1957, "Stone Music" 1958, "Signs of Equation" 1960, "In the Name of Meaning" 1962, "Trudny Las" 1964, "Tourist Tales" 1966, "Selected Poems" 1969, "Inverted Light" 1972, "Impossible Poetry. Models of Leśmian's imagination "1975," Solving space: a polymorphic poem "1989," Tree jars "1999," Little shadows of great sorcerers. Recorded in the 797 to 7777 digit band ”(posthumously) 2007.

He is the author of theatrical plays, incl. "Green Gloves" 1960, "A Man With Absolute Smell" 1964, "Strange Passenger" 1964, "When Someone Knocks" 1967, "Come As Soon As Possible" 1970, "Charon From Dawn Till Dawn" 1972.

Wrocław brought the writer's archive from the USA and handed it over to the Ossoliński National Institute. He also financed an edition of the Collected Works of Tymoteusz Karpowicz.

For several years, the Wrocław local government has been the owner of the stately villa of Tymoteusz Karpowicz located in Krzyki. The great importance of Tymoteusz Karpowicz's work, his international activity for the dissemination of knowledge about Polish literature (including Norwid, Słowacki, Leśmian) gave rise to the project of establishing a center named after him in the poet's house, which would serve to preserve the outstanding achievements of Polish post-war culture created in Wrocław, and at the same time would become the residence center of translators of Polish literature into foreign languages. The villa is currently managed by the Wrocław House of Literature - a municipal cultural institution. The concept assumes the reconstruction of the facility, which, while maintaining its historical and architectural values, will enable the display of material mementoes of the host. Karpowicz's office may also be built in the villa. The writer's desk is preserved. The reconstruction will allow several translators to be hosted.

“... Karpowicz was a poet who tried to include in his poems his own philosophical vision of the world - very precise and specific, and at the same time complex. “It is hard to decipher without reading it carefully. I think that Karpowicz's poetry can be read in a similar way as, for example, the Bible or ancient epics - relying on chance and opening on any page, we can always find an intriguing quote. His poetry is a mine of poetic expressions, which often turn out to be simple and accurate… ”- Jacek Trznadel.


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


  • Facebook Social Icon
  • YouTube Social  Icon
bottom of page