top of page
Szukaj

PORTRET z HISTORIĄ Adam Bujak

  • Zdjęcie autora: Czesław Czapliński
    Czesław Czapliński
  • 2 lis 2019
  • 14 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 8 sty 2022


Zacznę od końca. Siedzę sobie na lunchu (15 października 2019 r.) w eleganckiej Restauracji „Kultura” na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, należącej do Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Piękna pogoda, aż tu widzę idącego zdecydowanym krokiem, wybitnego krakowskiego artystę fotografa Adama Bujaka, którego znam od pierwszej wizyty Papieża JPII w Polsce w 1979 r. Wstałem i poprosiłem go do stolika. No właśnie mam trochę czasu do spotkania w Kancelarii Prezydenta – powiedział Bujak – siadając wygodnie. Mieliśmy o czym rozmawiać, ostatni raz spotkaliśmy się 30 maja 2019 r., kiedy wyszedł ponad 150 album Adama Bujaka pt.: „Życie malowane światłem. Fotografie 1964-2019” ponad 300 stronicowy. Teraz widzę, mając 43 książki ile jeszcze mam do pracy, aby się do niego zbliżyć. Po lunchu zapytałem Adama, czy był w ogrodzie i mieszkaniu ks. Jana Twardowskiego, które jest nieopodal. Powiedział, że ma jeszcze trochę czasu i chętnie tam pójdzie ze mną. Najpier poszliśmy do ławeczki ks. Jana Twardowskiego na skwerze u zbiegu ulic Karowej i Krakowskie Przedmieście w Warszawie, której odsłonięcie uroczyste było w 2013 r. w którym uczestniczył m.in. kard. Kazimierz Nycz. Autorem ławeczki rzeźby jest Wojciech Gryniewicz, autor pomników, m.in.: Ławeczka Juliana Tuwima, Pomnika Ofiar Komunizmu w Łodzi, rzeźby Kochanków z ulicy Kamiennej poświęconej Agnieszce Osieckiej, pomnika Jana Nowaka Jeziorańskiego w Warszawie. Mam wreszcie zdjęcie z Adamem Bujakiem na ławeczce ks.Twardowskiego z którym przyjaźniłem się przez wiele lat, tylko dlatego, że był ze mną mój syn, który przyleciał z Nowego Jorku do Warszawy i zrobił nam zdjęcie. Podobnie jak mam zdjęcie ze Stanisławem Lemem, które zrobił mi Adam Bujak.


Adam Bujak artysta fotografik, ur. 12 maja 1942 w Krakowie jest autorem ponad 150 albumów fotograficznych, członkiem Polskiego Związku Artystów Fotografików (1967) oraz organizacji międzynarodowych: Królewskiego Towarzystwa Wielkiej Brytanii (1970) i Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej w Szwajcarii. Jego prace zostały nagrodzone na ponad piędziesięciu konkursach krajowych i międzynarodowych; m.in. zdobył złoty medal na Foto-Expo’69, główną nagrodę na wystawie Berlin 1970, Złoty Puchar Księstwa Monako, medal 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego, nagrodę m.Krakowa. Najpoważniejsze światowe publikacje na temat fotografii, z prestiżową Encyklopedie Internationale Des Photographes na czele, zawierają biogramy Adama Bujaka.

Od lat 60. fotografował Karola Wojtyłę, a po wyborze na papieża towarzyszył mu – jako JPII – w jego licznych pielgrzymkach. Przez lata do 1989 r. publikował w „Tygodniku Powszechnym”. Od 1996 roku nieprzerwanie współpracuje z krakowskim wydawnictwem „Biały Kruk”, w którym ukazało się blisko 100 pozycji z fotografiami Bujaka.

Adam Bujak jest laureatem wielu nagród krajowych i międzynarodowych. W 2003 r. otrzymał Nagrodę Totus za "osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej”, w 2005 r. został uhonorowany przez ministra kultury Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, w 2014 roku został laureatem medalu Per artem ad Deum (Przez sztukę do Boga), 3 maja 2017 r. podczas uroczystości na Zamku Królewskim Prezydent RP Andrzej Duda wręczył mu Order Orła Białego, najwyższe polskie odznaczenie.


Poniżej przypomnę mój artykuł pt.: „FOTOGRAF PAPIEŻA” w ulturalnym tygodniku „Przegląd Polski” z 20 października 1988, który ukazał się w Nowy Jorku.

16 października 1978 r. biały dym nad Kaplicą Sykstyńską oznajmił światu, że nowym, 264. Z kolei papieżem został arcybiskup i metropolitan Krakowa, kardynał Karol Wojtyła. Natychmiast zaczęto zadawać sobie pytania: kto to? Jaki będzie? Co nowego wprowadzi do Kościoła?

Dziś, po upływie dziesięciu lat pontyfikatu Jana Pawła II nie ma chyba osoby, nie tylko wśród katolików, która nie zatknęła się z nim podczas jego licznych podróży, czy też za pośrednictwem prasy. W tym drugim przypadku niemałą rolę odegrali fotografowie, dzięki pracy których jego wizerunek stał się tak popularny. A zupełnie szczególne miejsce wśród nich zajmuje „nadworny fotograf” Papieża, jak niektórzy nazywają Adama Bujaka, mimo że oficjalnym fotografem watykańskim jest Arturo Mari.

Każda podróż Papieża, a trzeba dodać, że tylko zagranicznych odbył już prawie czterdzieści, ściąga oprócz wielomilionowych tłumów grono dziennikarzy, wśród których jest zawsze kilkudziesięciu fotografów.

Uczestnicząc z aparatem w ręku w trzeciej wizycie Jana Pawła II w Polsce, w czerwcu 1987 roku, spotkałem wśród międzynarodowego grona obwieszonych aparatami, teleobiektywami, statywami fotoreporterów, drobnej budowy fotografa w okularach, ze skromną torbą na ramieniu, który przedstawił się w czasie rozmowy jako Adam Bujak.

Bardzo ucieszyłem się z tego spotkania, gdyż zetknęłem się z jego znakomitymi zdjęciami w albumie „Journeys to Glory”, wydanym przez nowojorskie wydawnictwo Harper and Row. Po krótkiej znajomości i wspólnym fotografowaniu Papieża, Bujak zaprosił mnie do siebie do Krakowa, gdzie miał wystawę w Galerii Związku Polskich Artystów Fotografików.


Kilka dni źniej pojechaliśmy do Galerii ZPAF, nie opodal rynku. Już z okna wielki plakat obwieszczał — wystawa fotografii Adama Bujaka pt. „Miejsce Piotrowe”. Wewnątrz pełno ludzi, jakby za chwilę miał odbyć się wernisaż; tak jest codziennie, o czym dowiedziałem się później od sprzedwaczyni katalogów.

Przyłączyłem się do wolno poruszającego się szeregu ludzi i objaśniany przez Bujaka przeszedłem przez obszerną wystawę, podzieloną na działy: Wieczne Miasto, Groby papieży, W sercu chrześcijaństwa, W ogrodach watykańskich, Papież w swoim mieszkaniu, Latem w Castel Gandolfo. Kiedy znaleźliśmy się przy wyjściu, spojrzałem na zegarek: minęły dwa kwadranse, a miałem wrażenie, jakby to trwało kilka sekund. Czułem duży niedosyt. Adam Bujak zaprosił mnie do domu na pokaz ostatnich, nigdzie jeszcze nie publikowanych zdjęć z sypialni Papieża. Wychodzimy na zewnątrz do zaparkowanego nie opodal samochodu. Do otwierającego drzwi Bujaka podbiega kilka osób z albumami, prosząc o autografy i wypytując o Papieża. Uwolniwszy się wreszcie od wielbicieli Bujak mocno naciska pedał gazu i gwałtownie ruszamy z miejsca.

— Tak jest wszędzie — lekko zażenowany rozpoczyna Bujak — gdzie są moje wystawy.

Myślę, że tych ludzi, podobnie jak mnie, najbardziej interesują twoje kontakty z Papieżem. Kiedy zatknęłeś się z nim?

—Byliśmy sąsiadami, ja mieszkam na Praskiej — zatrzymując samochód przed otoczoną drzewami willą – mówi Bujak — a on mieszkał na Tynieckiej. Jego dom jest widoczny z mojego okna. Urodziłem się w czasie wojny (1942 r.); on w tym czasie przyjechał z Wadowic z ojcem. Widywałem ks. Wojtyłę spacerującego koło domu, grającego w teatrze. Jednak bliższy kontakt rozpoczął się, kiedy otrzymał sakrę biskupią. Zaczęłem go fotografować w 1963 r. w Kalwarii Zebrzydowskiej, do której jeździłem często, a on celebrował wiele misteriów.

Za progiem wita nas żona Adama — Ewa Chmielnicka, która okazuje się być autorką gustownych obrazów malowanych na szkle, wsyawianych z sukcesem już nawet w Rzymie, oraz dwójka dzieci. Po ceremonii powitania, siadamy w gabinecie z antycznymi meblami, świecznikami, starymi malowidłami na deskach. Jedną ze ścian zajmuje biblioteka, z której spozierają na nas opasłe różnojęzyczne albumy, odczytuję te z nazwiskiem Bujak: Oświęcim, Misteria Kalwaryjskie, Orle gniazda, Krakowskie pejzaże, Jan Paweł II, Życie Jezusa Chrystusa, Kraków nieznany, Kościół Mariacki, Nekropolie królów i książąt polskich, Misteria


—Na początku, kiedy był młodym biskupem, zrobiłem Karolowi Wojtyle serię portretów w sztach przed soborowych.

Niwątpliwie są to dziś rarytacy, zdjęcia zrobione 15 lat przed wyborem na papieża! A jak rozwijała się twoja kariera fotograficzna?

—Przyszedł rok 1966, milenium chrztu, i dopiero wtedy zaczęły się wyjazdy i wielkie fotografowanie — Wyszyńskiego, Wojtyły. Dostałem się do ZPAF (1967 r.) i zaczęłem współpracować z Tygodnikiem Powszechnym, tam się ukazywały wszystkie moje materiały.

Czy kardynał Wojtyła był fotogeniczny?

—Nie. W przeciwieństwie do Wyszyńskiego, który wychodził znakomicie. Pamiętam, że kiedy został kardynałem, były uroczystości na Wawelu i potrzebny był jego portret. Umówiłem się u niego w domu i przez kilka godzin przesuwałem go — oczywiście za jego pełną aprobatą — w lewo, w prawo, pod okno. Powstała duża seria zdjęć, z których ani jedno do dziś nie ujrzało światła dziennego.

A co się stało, kiedy kardynał Wojtyła został papieżem?

—W naszych przyjacielskich stounkach — nic. Nadal go fotografuję, stale jeżdżę do Watykanu i dokumentuję wszystko, co tam się dzieje. Święta: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało…

—Oprócz ogólnie dostępnych masz zdjęcia-unikaty Jana Pawła II: w prywatnych apartamentach, nawet w sypialni, a więc zrobione w miejscach, których nie widzi zwykły śmiertelnik ani inny fotograf. Świadczy to o ogromnym zaufaniu, jakim darzy cię Papież.

—Jestem jedynym fotografem tak blisko Ojca Świętego, chociaż niektóre rzeczy robi Arturo Mari.


Czy kardynał Wojtyła zmienił się, gdy został papieżem?

—Nie, nadal jest tak samo ciepły i przyjacielski jak dawniej. Ale mnie, mimo że wzrastałem obok niego w Krakowie, ilekroć fotografuję Jana Pawła II prywatnie, trzęsą się ręce. Niejednokrotnie ludzie z otoczenia Papieża pytali, co się ze mną dzieje? Byłem swoim niekontrolowanym zachowaniem zdziwiony, a nawet zaniepokojony. Jednak widząc potem wielkich polityków czy gwiazdy Hollywoodu na prywatnych audiencjach u Papieża, chodzących na drugi plan i niejednokrotnie reagujących tak samo — uspokoiłem się.

Czy pamiętasz jakąś szczególną sytuację, w której fotografowałeś Papieża?

—Trudno wybrać jedną, ale duże wrażenie zrobiła na mnie obecność w pokoju, z którego Papież błogosławi tłumy na placu Świętego Piotra w Rzymie. Przez otwarte okno wyraźnie dolatywały okrzyki w różnych językach. Wyłowiłem polskie „Kocham cię, Ojcze święty, jesteś naszą miłością…”. Zawsze byłem ciekaw, czy głosy z dołu dochodzą do Papieża. Spojrzenie przez ramię Ojca świętego na plac robi niesamowite wrażenie; udało mi się uchwycić je na zdjęciach, które wówczas wykonałem. Papież z tyłu, jego odbicie w szybach otwartego okna, a przed nim morze ludzi.


—Ciągle są zapowiadane twoje nowe albumy: Ogrody Castel Gandolfo i Watykanu, Athos, Stary Kraków. Wiem, że ostatnio jeździsz również do Rosji…

—To chyba największy temat, jaki realizuję w swoim życiu. Niesamowite obrzędy prawosławne zafascynowały mnie bez reszty. To jest doskonałe uzupełnienie dla mnie, gdyż zawsze marzyłem o albumie, w którym mogłbym zawrzeć sumę i syntezę moich przeżyć i przemyśleń na temat religii całego świata.


Kiedy przylatywałem w latach 80-tych do Polski z Nowego Jorku, już jako obywatel amerykański, a potem przyjeżdżałem z Warszawy do Krakowa, aby fotografować Lema, Kantora, Pendereckiego… to mieszkałem w willi Bujaka na Osiedlu Oficerskim w Krakowie, gdzie nieopodal mieszkał Karol Wojtyła, zanim został Papieżem. Pamiętam jak Bujak mi tłumaczył – nie możesz iść do hotelu z paszportem amerykańskim, bo będziesz płacił więcej, gdyż dla nich jesteś obcokrajowcem. Dzięki temu, że mieszkałem u Adama i brałem go z sobą do wybitnych ludzi w Krakowie, mam zdjęcie z Lemem, które mi Adam zrobił 25 stycznia 1989.

Ale najbardziej niesamowite spotkanie z Adamem Bujakiem – co ciekawe zupełnie przypadkowe – miało miejsce 12 września 1990 r. w Kaplicy Czaszek w Czermnej 1 km od centrum Kudowy, w dolinie rzeki Czermnicy. Nie było wówczas telefonów komórkowych, ja przyjechałem tam, a Adam tam był i już fotografował.

To niewielka barokowa kaplica, gdzie ściany i sklepienie wnętrzne pokrywa ok. 3 tys. ciasno ułożonych czaszek i kości ludzkich, ofiar wojen oraz edpidemii chorób zakaźnych. Dalsze 20–30 tys. szczątków leży w krypcie pod kaplicą. Przed wejściem stoi pomnik z trójjęzycznym napisem po niemiecku, czesku i polsku: „Ofiarom wojen ku upamiętnieniu, a żywym ku przestrodze 1914”.


PORTRAIT with HISTORY Adam Bujak

I'll start from the end. I am sitting for lunch (October 15, 2019) in the elegant "Kultura" Restaurant on Krakowskie Przedmieście in Warsaw, belonging to the Polish Filmmakers Association. Beautiful weather, I can see here an outstanding Krakow artist Adam Bujak, whom I have known since Pope JPII's first visit to Poland in 1979. I got up and asked him to the table. Well, I have some time to meet in the Chancellery of the President - said Bujak - sitting comfortably. We had something to talk about, the last time we met on May 30, 2019, when more than 150 Adam Bujak's album entitled "Life painted with light." Photographs 1964-2019 ”over 300 pages. Now I see, having 43 books, how much more I have to work to get closer to him. After lunch, I asked Adam if he was in the garden and the apartment of Fr. Jan Twardowski, which is nearby. He said he still has some time and would like to go there with me. First we went to the bench of Fr. Jan Twardowski on the square at the intersection of Karowa and Krakowskie Przedmieście streets in Warsaw, the official unveiling of which was in 2013 in which he participated, among others Cardinal. Kazimierz Nycz. The author of the sculpture bench is Wojciech Gryniewicz, author of monuments, among others: Julian Tuwim's Bench, Monument to the Victims of Communism in Łódź, sculpture of Lovers from Kamienna Street dedicated to Agnieszka Osiecka, monument of Jan Nowak Jeziorański in Warsaw. Finally, I have a photo with Adam Bujak on the bench of Father Twardowski, with whom I had been friends for many years, only because my son was with me, who flew from New York to Warsaw and took a picture of us. Just like I have a photo with Stanisław Lem, which Adam Bujak took for me. Adam Bujak artist photographer, born on On May 12, 1942 in Krakow, he is the author of over 150 photo albums, a member of the Polish Association of Photographers (1967) and international organizations: the Royal Society of Great Britain (1970) and the International Federation of Photographic Art in Switzerland. His works have been awarded at over fifty national and international competitions; among others he won the gold medal at Foto-Expo'69, the main prize at the Berlin 1970 exhibition, the Gold Cup of the Principality of Monaco, the medal of the 600th anniversary of the Jagiellonian University, the prize of the city of Krakow. The most serious world publications on photography, including the prestigious Encyclopedias Internationale Des Photographers, include biographies of Adam Bujak.

From the 1960s, he photographed Karol Wojtyła, and after being elected pope, he accompanied him - as JPII - on his numerous pilgrimages. Over the years to 1989, he published in Tygodnik Powszechny. Since 1996, he has been continuously cooperating with the Kraków publishing house "Biały Kruk", in which nearly 100 items with Bujak's photographs were published. Adam Bujak has won many national and international awards. In 2003 he received the Totus Award for "achievements in the field of Christian culture", in 2005 he was awarded by the Minister of Culture with the Medal of Merit to Culture Gloria Artis, in 2014 he was the laureate of the medal Per artem ad Deum (Via art to God), May 3 2017 during the ceremony at the Royal Castle, President of the Republic of Poland Andrzej Duda presented him with the Order of the White Eagle, the highest Polish decoration. Below, I would like to remind you of my article: "PHOTOGRAPHER OF THE POPE" in the cultural weekly "Przegląd Polski" from October 20, 1988, which was published in New York. On October 16, 1978, white smoke over the Sistine Chapel told the world that the new, 264. In turn, the Archbishop and Metropolitan of Krakow, Cardinal Karol Wojtyła, became the pope. Immediately they began to ask themselves: who is this? What will it be like? What will he bring to the church? Today, after ten years of the pontificate of John Paul II, there is probably no person, not only among Catholics, who did not get stuck with him during his numerous trips or through the press. In the latter case, photographers played a significant role, thanks to which his image became so popular. A special place among them is occupied by the Pope's "court photographer", as some call Adam Bujak, despite the fact that Arturo Mari is the official Vatican photographer.

Each Pope's journey, and it should be added that only foreign ones have already made almost forty, attracts a group of journalists, apart from millions, among whom there are always several dozen photographers. Participating with the camera in my hand during the third visit of John Paul II to Poland in June 1987, I met among an international group of people hung with cameras, telephoto lenses, photojournalist tripods, a small build photographer with glasses that a modest shoulder bag, which he introduced himself during the conversation as Adam Bujak. I was very pleased with this meeting, because I came across his excellent photos in the album "Journey's to Glory", published by the New York publisher Harper and Row. After a short acquaintance and photographing the Pope together, Bujak invited me to his home in Krakow, where he had an exhibition at the Gallery of the Association of Polish Artists Photographers. A few days later we went to the ZPAF Gallery, not far from the market. Already from the window a great poster was announced - an exhibition of photographs by Adam Bujak entitled "Piotr's Place". Inside, there are plenty of people, as if a vernissage were about to take place; this is the case every day, which I later learned from a catalog saleswoman. I joined a slowly moving row of people and, explained by Bujak, went through an extensive exhibition divided into sections: Eternal City, Tombs of the Popes, In the heart of Christianity, In the Vatican Gardens, the Pope in his apartment, Summer in Castel Gandolfo. When we were at the exit, I looked at my watch: two quarters of an hour had passed, and it felt as if it lasted a few seconds. I felt a big hunger. Adam Bujak invited me home to the show of the last, now unpublished photos from the Pope's bedroom. We go outside to the parked car nearby. Several people with albums run to Bujak opening the door, asking for autographs and asking for the Pope. Finally freeing himself from admirers, Bujak presses the accelerator hard and we set off abruptly. - It's everywhere - Bujak starts slightly embarrassed - where are my exhibitions. —I think that these people, like me, are most interested in your contacts with the Pope. When did you get stuck with him?

- We were neighbors, I live in Praska - stopping the car in front of the villa surrounded by trees - says Bujak - and he lived in Tyniecka. His house is visible from my window. I was born during the war (1942); at that time he came from Wadowice with his father. I saw Fr. Wojtyla walking around the house, playing in the theater. However, closer contact began when he received the episcopal consecration. I started to photograph him in 1963 in Kalwaria Zebrzydowska, to which I often went, and he celebrated many mysteries.

Behind the door we are greeted by Adam's wife - Ewa Chmielnicka, who turns out to be the author of tasteful paintings painted on glass, successfully inserted even in Rome, and two children. After the welcoming ceremony, we sit in the office with antique furniture, candlesticks, old paintings on boards. One of the walls is occupied by the library, from which we hear huge, multilingual albums, I read those with the name Bujak: Oświęcim, Mysteries of Kalwaryjskie, Orle nests, Krakow landscapes, John Paul II, Life of Jesus Christ, Krakow unknown, St. Mary's Church, Necropolis of kings and princes Polish, Mysteries ...

- At the beginning, when he was a young bishop, I made Karol Wojtyla a series of portraits in pre-conciliar pieces.

- Undoubtedly these are rarities today, pictures taken 15 years before being elected Pope! And how did your photographic career develop?

—The year 1966 came, the millennium of baptism, and only then began trips and great photography - of Wyszyński, Wojtyła. I got to ZPAF (1967) and started cooperating with Tygodnik Powszechny, where all my materials were published.

—Was Cardinal Wojtyła photogenic?

-No. In contrast to Wyszyński, who came out great. I remember that when he became a cardinal, there were celebrations at Wawel and he needed a portrait of him. I made an appointment at his house and for a few hours moved him - of course with his full approval - to the left, to the right, to the window. A large series of photos was created, of which not a single one has ever seen the light of day.

—And what happened when Cardinal Wojtyła became pope?

- In our friendly relations - nothing. I still photograph him, constantly go to the Vatican and document everything that happens there. Holidays: Christmas, Easter, Corpus Christi ...

—In addition to generally available, you have unique photos of John Paul II: in private apartments, even in the bedroom, and so taken in places that no ordinary mortal or other photographer can see. This shows that the Pope has great confidence in you.

—I'm the only photographer so close to the Holy Father, although some things do Arturo Mari.

—Was Cardinal Wojtyła changed when he became pope?

—No, he's still as warm and friendly as before. But me, although I grew up next to him in Krakow, whenever I photograph John Paul II privately, my hands are shaking. Often people around the Pope asked what was happening to me? I was my uncontrolled behavior surprised and even concerned. However, seeing later great politicians or Hollywood stars in private audiences with the Pope, who came to the background and often reacted the same - I calmed down.

—Do you remember any special situation in which you photographed the Pope?

—It is difficult to choose one, but I was impressed by the presence in the room from which the Pope blesses the crowds in St. Peter's Square in Rome. Shouts in various languages ​​were clearly heard through the open window. I fished out Polish "I love you, Holy Father, you are our love ...". I have always been curious whether the voices from below reach the Pope. Looking over the shoulder of the Holy Father on the square makes an amazing impression; I was able to capture them in the pictures that I took then. The Pope in the back, his reflection in the windows of an open window, and before him a sea of ​​people.

—Your new albums are still announced: Castel Gandolfo and Vatican Gardens, Athos, Old Krakow. I know that you also recently go to Russia ...

—It's probably the biggest topic I realize in my life. The amazing Orthodox rites fascinated me completely. This is a perfect complement for me, because I've always dreamed of an album in which I could include the sum and synthesis of my experiences and thoughts about the religion of the whole world.

When I came to Poland from New York in the 1980s as an American citizen, and then I came from Warsaw to Krakow to photograph Lem, Kantor, Penderecki ... I lived in Bujak's villa at the Officers' Estate in Krakow, where Karol Wojtyła lived nearby before he became Pope. I remember Bujak explaining to me - you can't go to a hotel with an American passport because you will pay more because you are a foreigner for them. Thanks to the fact that I lived with Adam and took him with me to distinguished people in Krakow, I have a photo with Lem, which Adam took to me on January 25, 1989.

But the most amazing meeting with Adam Bujak - interestingly completely accidental - took place on September 12, 1990 in the Skull Chapel in Czermna, 1 km from the center of Kudowa, in the valley of the Czermnica River. There were no cell phones at the time, I came there, and Adam was there and was photographing.

This is a small baroque chapel, where the walls and internal vault cover about 3 thousand. tightly arranged human skulls and bones, victims of wars and epidemics of infectious diseases. A further 20-30 thousand the remains lie in a crypt under the chapel. In front of the entrance there is a monument with a trilingual inscription in German, Czech and Polish: "Victims of wars to commemorate, and living to caution 1914".

 
 
 

留言


  • Facebook Social Icon
  • YouTube Social  Icon
bottom of page